Ach te fast-foody. Widać je już z km. Postanowiłam poruszyć dzisiaj temat szybkiego jedzenia na mieście, ponieważ jestem osobą, która często przebywa poza domem i czasami musi wrzucić coś na ruszt w centrum. Na swoim starym blogu pisałam o dwóch sieciach kawiarni - coffee heaven vs. starbucks. Załóżmy taką sytuację - jesteśmy zmęczeni, jest zimno, ale nie jesteśmy głodni lub nie mamy czasu na jedzenie. Patrzymy o coffee heaven! Wezmę sobie kawe na rozgrzanie...Biorę duże carmel machiato. Przecież to tylko kawa i trochę syropu...
Wczoraj zrobiłam zdjęcie, taka kawa ma ponad 500 kcal!
Załóżmy, że jest gorąco więc wezmę swoją ulubioną kawę na zimno - crunchy cookie frostito.
Uwaga, uwaga taka kawa ( w dodatku na chudym mleku) to prawie 630 kcal!
Masakra...no to może trochę mcnuggetsów? przecież kurczak to chude mięso...na pewno lepsze niż hamburger. Pozwolę sobie na trochę więcej skoro nie jem hamburgera. Może tak 8 sztuk?
To jedyne 930 kcal! No to może sałatka z kurczakiem? Tak przecież to prawie same warzywa....Poleję sobie jeszcze sosikiem winegret. Czyli łacznie - 365 kcal + 195 kcal = 560 kcal. Super. Właśnie dlatego kiedy jestem na mieście to zawsze biorę coffee frapp light tall w starbucksie = 86 kcal :) Uważajcie na takie pułapki. Jutro napiszę o "dietetycznych" pułapkach w sklepach.
Dzisiaj jestem z siebie dumna - ćwiczyłam przez 2 h, a zjadłam tylko (lub aż) owsianke i warzywa. Motywacja nie słabnie. Chudnijcie :****
Bilans:
owsianka = 150 kcal
warzywa na patelnię = 212 kcal
RAZEM: 362 kcal